Nigdy nie wiedziałaś, że piszę, prowadzę bloga i już nigdy się nie dowiesz. Ale ja właśnie tak radzę sobie z emocjami. To dla Ciebie, to moje pożegnanie.
Dla mojej Babci
Pusty fotel, martwa cisza,
ciemność…
Odeszła, sama, ktoś powiedział, z
wyboru
Nie byłam przy niej
Tak jak ona nie była przy mnie
Bliska, a za razem tak daleka
Jeszcze to do mnie nie dotarło,
a może już nigdy nie dotrze
To jak pustka, której nikt nie
odczuje
ponieważ ona już zawsze była…
Sucha chusteczka, ani łzy
Nie płaczę, nie mogę
Zobojętniałam ? Pozbyłam się
emocji ?
A może ciężko tęsknić za kimś
kogo się nie znało…
Jeszcze to do
mnie nie dotarło,
a może już
nigdy nie dotrze ?
Jutro ubiorę się na czarno,
po prostu, od tak
Potem przyjdzie sumienie
ze swoimi wyrzutami,
czemu mnie tam nie było…
Czemu nie byłam tam częściej,
dlaczego nie kochałam ?
Dlaczego nie kochałam mimo
wszystko ?
Będę się usprawiedliwiać, kłamać, wykręcać
ale prawda i tak będzie gorzka
Sucha chusteczka, ani łzy
Nie chcę płakać, bo tak wypada
bo wszyscy na około wypłakują
strumienie
Chcę łez szczerych, z serca
może przyjdą, może nie…
Ktoś spyta, czemu jestem taka
zimna
Nie jestem.
Jestem wrażliwa, aż za bardzo
Jeszcze to do mnie nie dotarło,
a może już nigdy nie dotrze
Mokra chusteczka, jedna łza
Łza, za te wszystkie łzy,
których nie ma
Za lata, które trwały kilka dni
za wspomnienia, ubogie i wyblakłe
za miłość, która zagubiła się
gdzieś po drodze życia...
Za ciszę, która krzyczała
za żal, który będzie trwać
za ból, który minie
za szkody, które zostaną na zawsze
Łza smutku, przepełniona tym,
czego nie było…
Jutro ubiorę się na czarno,
po prostu, od tak
Nie powiem nikomu ani słowa
po co pocieszenie, skoro
moje serce nie krwawi
moja dusza nie cierpi
Nie mam za czym tęsknić…
Nie ma głosu, którego będzie
brakować
ciepła rąk, które zastąpi chłód
nie ma słów do zapamiętania
wspomnień do zakopania
na zawsze
w głębokościach umysłu i serca…
Gdzieś tam, w środku
obudziło się coś małego
jak ziarenko pyłu na wietrze
Żal za czymś, czego nie było
wyrzut, że czegoś nie ma
plama, której się nie spierze
Pojawi się na chwilę,
ale zostanie na dłużej
Zniknie za jakiś czas,
ale powróci
w zimną, bezsenną noc
jak zły sen,
koszmar, który wciąż wraca…
Pusty fotel, martwa cisza,
ciemność
Odeszła, sama, ktoś powiedział, z
wyboru
Nie byłam przy niej
Tak jak ona nie była przy mnie
Bliska, a za razem tak daleka
To moje pożegnanie. Obyś była teraz w lepszym miejscu [*]
To moje pożegnanie. Obyś była teraz w lepszym miejscu [*]
Gdybym była głupia napisałabym " współczuję ". Ale co by to dało ¿¿¿ To tylko puste słowa, bo dla większości nic nie znaczy śmierć kogoś kogo poznali przez jego twórczość
OdpowiedzUsuńPiękne pożegnanie. Najpiękniejsze jakie widziałam <3
Pięknie ujęte emocje w słowa... Poczułam to. Może to głupie, ale to nic. Poczułam to przez chwilę. Gorycz, która we mnie odżyła. Emocje, które kiedyś mnie dopadły, powróciły. Mimo to, jest to pożegnanie, warte zwrócenia większej uwagi.
OdpowiedzUsuńŚciskam ciepło,
Lizzy.
Piękne...
OdpowiedzUsuńTylko tyle mogę napisać.
Na nic więcej mnie nie stać.
Patrzę w okno, i myślę.
Poczułam żal.
Nie wiem dlaczego.
Od tak.
Bo chyba tak trzeba, gdy czyta się taki tekst/wiersz.
Nie można odstawać od reszty.
Nigdy.
To jest piękne.
Płaczę ;__;
OdpowiedzUsuńTo było piękne. Te emocje... skłaniają do refleksji. To najpiękniejsze pożegnanie jakie w życiu czytałam.
Zdaje się że czytałaś mało "pożegnań".
OdpowiedzUsuń